Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/kino.katowice.pl.txt): Failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra17/ftp/kino.katowice.pl/paka.php on line 5

Warning: Undefined array key 1 in /home/hydra17/ftp/kino.katowice.pl/paka.php on line 13

Warning: Undefined array key 2 in /home/hydra17/ftp/kino.katowice.pl/paka.php on line 14

Warning: Undefined array key 3 in /home/hydra17/ftp/kino.katowice.pl/paka.php on line 15

Warning: Undefined array key 4 in /home/hydra17/ftp/kino.katowice.pl/paka.php on line 16

Warning: Undefined array key 5 in /home/hydra17/ftp/kino.katowice.pl/paka.php on line 17
- Nienawidzę cię! Zawsze trzymałeś jej stronę! Cokolwiek powiedziała czy zrobiła!

- Nienawidzę cię! Zawsze trzymałeś jej stronę! Cokolwiek powiedziała czy zrobiła!

  • Ruta

- Nienawidzę cię! Zawsze trzymałeś jej stronę! Cokolwiek powiedziała czy zrobiła!

30 January 2023 by Ruta

Widząc, jak pobladł, przez moment pożałowała swoich słów, ale nie mogła się pohamować. Gniew, rozczarowanie i gorycz były silniejsze. Zraniona, chciała odpłacić tym samym. Nie potrafiła mu wybaczyć, że zawsze, w każdej sytuacji milcząco stał po stronie matki. - Gdybyś mnie kochał, gdybyś miał choć trochę siły, trochę odwagi, zdobyłbyś się chociaż raz w życiu na własne zdanie. Ale nie. Wiesz, co teraz czuję? Żal mi ciebie. Jesteś pożałowania godny. Słyszysz? Żałuję, że jesteś moim ojcem! Hope chwyciła córkę, wpijając palce w jej ramiona. - Nie zobaczysz więcej tego chłopaka. Nigdy. - Potrząsnęła nią gwałtownie, aż Gloria zatoczyła się i straciła równowagę. - Nigdy więcej nie będziesz się nurzać w rozpuście z jakimś satyrem! - Hope! - Philip oderwał żonę od córki. - Na litość boską! Może powinniśmy jej posłuchać. Nigdy wcześniej nas nie okłamała. Może on rzeczywiście... Twarz Hope wykrzywiła się w grymasie wściekłości. - Nic nie wiesz. Jesteś ślepy, zawsze byłeś, gdy o nią chodziło. Pozwolisz więc, że ja się zajmę tą sprawą. Wyślę ją do szkoły, gdzie nie będą tolerowali tego rodzaju zachowań. - Nie. Nigdzie nie pojadę. Nie zmusisz mnie! - Gloria pchnęła matkę, odwróciła się i wybiegła. Słyszała za sobą wołanie ojca, tupot jego nóg, krzyk matki, żeby sekretarka wezwała ochronę. W holu na parterze potknęła się, minęła zaszokowanego portiera i wypadła na ulicę zalaną strugami deszczu. Padało tak strasznie, że w jednej chwili deszcz przemoczył ją do suchej nitki. Obejrzała się przez ramię. Ojciec biegł za nią. - Glorio! - krzyczał - Zaczekaj, wysłuchaj mnie! Jakoś to rozwiążemy! Obiecuję! Po chwili wahania pokręciła głową. Nie chciała mieć już z nimi nic wspólnego. Nie pozwoli im wtrącać się w swoje życie, nie pozwoli się zamknąć w jakiejś strasznej szkole z internatem, nie zgodzi się, żeby Hope rozdzieliła ją z Santosem. Nie bacząc na wołanie ojca, przebiegła przez jezdnię. Była na wysepce przy przystanku tramwajowym, kiedy usłyszała ryk klaksonu i przeraźliwy pisk opon. Odwróciła głowę, by zobaczyć ojca wyrzuconego w górę siłą uderzenia jakiegoś samochodu. Jak przez mgłę doszedł ją własny krzyk, potem wołanie portiera, bezładny bełkot kierowcy. Dobiegła do ojca i opadła na kolana przy jego ciele. Leżał bez ruchu, z dziwnie przekrzywioną głową. - Tato... - szepnęła, odgarniając kosmyk włosów z jego czoła. - Tatusiu... nic ci nie jest? Poczuła coś lepkiego na palcach i cofnęła gwałtownie dłoń. Krew. Pełno jej było wokół, mieszała się z deszczem i rozlewała na asfalcie. Wpatrywała się w różowe stróżki z niedowierzaniem, a rozpaczliwy krzyk podchodził jej do gardła. Pochyliła się, otoczyła go ramionami i przytuliła policzek do jego piersi. - Ja tak nie myślałam. Nie chciałam... nie chciałam tego powiedzieć. Kocham cię, tatusiu... W wieczornym powietrzu rozległo się zawodzenie syren. Gloria mocniej objęła ciało ojca. - Nie umieraj... tatusiu, proszę... nie umieraj... - szlochała coraz bardziej. - Tak bardzo cię kocham... Nie zostawiaj mnie... Nie możesz umrzeć... Obok nich pojawiła się matka. Gloria podniosła oczy, spojrzała w opanowaną, pozbawioną wyrazu twarz. - Jesteś teraz szczęśliwa, Glorio Aleksandro? Widzisz, do czego doprowadziłaś? To przez ciebie. To twojawina. Gloria z trudem chwytała powietrze. - Nie, mamo... nie... - Tak. Wybiegł za tobą. Gonił cię. Uklękła obok Glorii, oderwała córkę od znieruchomiałego ciała. Chwyciła ją za ramiona, potem uniosła jej brodę. - Tak - powtórzyła spokojnie. - Zabiłaś swojego ojca. ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY SIÓDMY Pomimo ulewnego deszczu na pogrzebie pojawił się tłum - przyjaciele, krewni, pracownicy hotelu, stali klienci, wszyscy przyszli pożegnać powszechnie szanowanego i lubianego Philipa St. Germaine. Odrętwiała z rozpaczy Gloria sama czuła się jak martwa. Ojciec, jedyny człowiek, który kochał ją bezwarunkowo i bezinteresownie, umarł przekonany, że go znienawidziła. Matka miała rację, kiedy powtarzała, że pewnego dnia jej zuchwałe postępowanie obróci się przeciwko niej samej lub jej bliskim, że doprowadzi do tragedii. Tak właśnie się stało - straciła ojca, straciła Liz. I Santosa. Zacisnęła powieki, przytłoczona poczuciem winy. Gdyby słuchała matki... Gdyby nie była tak harda i samolubna... Nie powinna była zbliżać się do Santosa, uganiać się za nim. Ta miłość była błędem. Z przedsionka kaplicy pogrzebowej doszły ją odgłosy jakiegoś zamieszania - podniesione głosy, potem przekleństwo, łoskot przedmiotu upadającego na podłogę. Odwróciła się i serce podeszło jej do gardła. W progu Santos szarpał się z dwoma mężczyznami, którzy usiłowali go powstrzymać. - Glorio! Niezdolna dobyć słowa, patrzyła z otwartymi ustami, jak Santos powala jednego z żałobników i uwalnia się z uchwytu drugiego. Jakaś kobieta krzyknęła, szef domu pogrzebowego zawołał, że wzywa policję. Tymczasem Santos przedzierał się już przez tłum w jej kierunku. Przemoczony do suchej nitki, nieogolony, z nieprzytomnym wzrokiem, wyglądał jak szaleniec, dziki człowiek pośród cywilizowanych dam w jedwabiach i panów w czarnych garniturach. Wszystkie oczy zwróciły się na Glorię. Szeptano, wymieniano domysły. Gloria zaś ogarnęła ramiona dłońmi i skuliła się w sobie, jakby miała ochotę zniknąć, zapaść się pod ziemię. Wszyscy wiedzą, myślała. Obwiniają ją. Nagle u jej boku pojawiła się matka i przygarnęła ją do siebie. Gloria przywarła do niej kurczowo, pełna wdzięczności za ten gest wsparcia. Kiedy Santos stanął przed nią, spojrzała na niego niepewna swoich uczuć, rozdarta. Z jednej strony chciała paść mu w ramiona, znaleźć w nich pocieszenie; z drugiej widok jego twarzy na zawsze miał się jej kojarzyć ze śmiercią ojca. Przecież ojciec zginął przez nią. Przez jej nieobliczalną, nieodpowiedzialną, chorą miłość do Santosa. - Myślałaś, że nie przyjdę? - zapytał cicho. - Nie wiedziałaś, że pokonałbym całą armię, poruszyłbym niebo i ziemię, byle być z tobą? - Dotknął jej policzka. - Tak mi przykro, kochanie. Wiem, jak bardzo go kochałaś. - Jest pan tutaj osobą niepożądaną - syknęła Hope, mocniej przygarniając córkę. - Gloria nie chce pana tutaj. Santos nie zwracał na nią uwagi. Patrzył tylko na Glorię. - Kochanie, powiedz jej. Powiedz jej, co czujesz. Powiedz jej, co czujemy do siebie. - Ty draniu! - Głos Hope zabrzmiał piskliwie, histerycznie. - To twoja wina! Ty jesteś winien... śmierci jej ojca! Gloria rozszlochała się. - Przestań, Glorio - próbował ją uspokoić. - To nie my go zabiliśmy. To był wypadek. - Wyciągnął rękę. – Podaj mi dłoń, teraz, zaraz. Pokaż im, co czujemy do siebie. Zaraz sobie pójdę, ale najpierw chcę wiedzieć... Patrzyła na wyciągniętą rękę i widziała twarz ojca w momencie, kiedy wykrzyczała, że go nienawidzi. I w parę minut później - martwą, w kałuży krwi. - Jeśli mnie kochasz, podaj mi dłoń - mówił Santos. - Zaufaj mi, Glorio. Pokaż, że jestem twój. Wystarczy, żebyś podała dłoń.

Posted in: Bez kategorii Tagged: jessica mercedes operacje, lęk przed bliskością, artur nasz nowy dom,

Najczęściej czytane:

tak blisko, że ich wierzchowce zetknęły się bokami. ...

- Powiedz mi, co czujesz! - zażądał w przypływie niespodziewanej frustracji. - Daj mi chociaż tyle, do cholery! - Czuję żal. Puścił jej dłonie, ale nie cofnął konia. Objął ją za szyję i pochylił się w jej stronę. ... [Read more...]

ł tego ...

powiedzieć o kobietach. Patrzył oniemiały, jak Rushford zwija się wpół z jękiem, a Drax pluje krwią i lamentuje: - Ta przeklęta dziwka wybiła mi ząb! ... [Read more...]

narzuconych jej ...

rygorów? - Co chcesz przez to powiedzieć? - spytał ostro. Uśmiechnęła się z satysfakcją. - Och, nic szczególnego. A jakże tej ślicznotce na imię? ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 kino.katowice.pl

WordPress Theme by ThemeTaste