Dziewczyna niechętnie wstała.
– Och... no, dobrze... – wymamrotała, po czym, całkowicie ignorując Lily, obdarzyła mężczyznę jeszcze jednym uwodzicielskim spojrzeniem i poszła za nim do wyjścia. – O, Boże! – westchnął z ulgą, gdy drzwi się za nią zamknęły. Przegarnął dłonią włosy, podszedł do Lily i położył dłonie na jej ramionach. – Dzięki, że pomogłaś mi ją wyprosić. Myślałem, że już nigdy się jej nie pozbędziemy. – Nam także się nie podobała – oznajmiła radośnie Freya. – Wcale – potwierdził Tom. – A tobie, Alex? – Też nie. I w dodatku miała zakrwawione paznokcie u nóg. Theo i Lily pozostali tak przez jakiś czas, a gdy w końcu opuścił ręce, przesuwając je lekko wzdłuż jej ramion, odniosła wrażenie, że to była miła delikatna pieszczota. Zadrżała – lecz nie z tak dobrze jej znanych strachu i obrzydzenia, tylko z nieoczekiwanego pożądania. Tym razem nie poczuła zwykłej odrazy i panicznej chęci ucieczki. Stała nieruchomo i chłonęła tę chwilę, pragnąc, by trwała wiecznie. ROZDZIAŁ ÓSMY Pomimo niemiłych spotkań z dwiema kandydatkami na nową nianię, dzieci szybko poweselały – zwłaszcza gdy ojciec oznajmił, że spędzi z nimi resztę dnia. – Więc co będziemy robić, tato? – zapytał Alex. – Pomyślałem, że moglibyśmy pojechać do wesołego miasteczka. – Świetnie! Lily usiądzie ze mną w elektrycznym samochodziku! – zawołała z entuzjazmem Freya. – Ty zawsze siadasz z chłopcami. Spojrzał na nią. – O ile mnie pamięć nie myli, ostatnim razem w ogóle nie chciałaś nigdzie z nami pójść. – Bo wtedy nie miałam ochoty – odparła opryskliwie. Lily pomogła dzieciom się ubrać. Gdy przepychając się zbiegły po schodach, spotkały Beę, która zajrzała się przywitać. Starsza kobieta rozpromieniła się na widok rozradowanych i podekscytowanych dziecięcych buzi. – Jakie macie plany na dzisiaj? – zapytała. – Wybieramy się do wesołego miasteczka! – wykrzyknął Alex. – Pójdziesz z nami? – Dawno już z tego wyrosłam – odrzekła ze śmiechem. – Lily, odkąd tu jesteś, dzieciaki są naprawdę szczęśliwe. – Och, wyprawa do miasteczka to pomysł Thea. I bardzo dobrze, że z nami pójdzie, ponieważ trochę się boję szybkiej karuzeli i kolejki górskiej. Prawdopodobnie nie wsiądę i będę się tylko przyglądała. W tym momencie Theo zszedł na dół. Bystrej i spostrzegawczej Beatrice natychmiast rzuciło się w oczy, że jest spokojny i odprężony. Domyślała się, że to skutek obecności Lily w domu. Nieraz oboje z Joem ubolewali, że ten przystojny i wciąż jeszcze młody mężczyzna po śmierci żony całkowicie zamknął się emocjonalnie i nie zamierza związać się już nigdy z żadną kobietą. Wyglądało jednak, że obecnie pod wpływem nowej niani zaczyna znów budzić się do życia. Bea przykucnęła i zapięła Tomowi sandałek. Pomyślała, że byłoby wspaniale, gdyby ta miła, inteligentna i serdeczna dziewczyna została tu na stałe. Skorzystałby na tym nie tylko Theo, lecz także dzieci, które najwyraźniej ją uwielbiają. Ale nawet, jeśli pobyt Lilywdomu rodziny Montague okaże się jedynie tymczasowy,