wyposażone w coraz lepszą broń. Wy i wszystkie inne fir- my udoskonalacie ciągle wyposażenie po to, by mogły się wzajemnie niszczyć. — Och — zapiszczał oburzony ekspedient. — Modele oferowane przez Allied Domestic nigdy nie zostają zniszczone. Trochę może ucierpią tu czy tam, ale niech mi pan wskaże choćby jeden, który byłby trwale niezdolny do walki. Sprzedawca z godnością odszukał swój bloczek i wygła- dził uniform. — Nie, proszę szanownego pana — oświadczył z prze- konaniem — nasze modele są przystosowane do tego, by przetrwać wszystko. Niedawno widziałem siedmioletniego robota Allied, stary Model 3-S. Trochę pogięty, nadal jed- nak pełen werwy i animuszu. Chciałbym zobaczyć w akcji jeden z tych tanich robotów, jakie wypuszcza Protecto- -Corp. Niech no by tylko spróbował zmierzyć się z t y m tuta j. Z trudem panując nad sobą, Tom zadał kolejne pytanie: — Ale dlaczego? Po co to wszystko? Jaki przyświeca wam cel? Chodzi o rywalizację między robotami? Sprzedawca zawahał się. Niepewnie zaczął znowu wer- tować swój bloczek. — Tak, proszę pana. Chodzi o współzawodnictwo. Świetnie pan to ujął. Konkretnie chodzi nam o w pełni uda- ne współzawodnictwo. Roboty Allied Domestic nie tylko dotrzymują kroku przeciwnikowi, one go unicestwiają. Przez ułamek sekundy Tom w ogóle nie zareagował na słowa sprzedawcy. Zrozumienie przyszło dopiero po chwili. —- Teraz już pojmuję — powiedział. — Innymi słowy, każdego roku maszyny muszą być wymienione, bo są prze- starzałe. Nie są dość dobre, wystarczająco duże i silne. Je- żeli nie zostaną zastąpione nowymi, jeżeli nie kupię no- wej, unowocześnionej wersji... — Pana dotychczasowa Niania przegrała starcie? — Pracownik Allied Domestic uśmiechnął się ze zrozumie- niem. — Być może pański model był już trochę anachro- niczny? Nie odpowiadał współczesnym standardom pro- wadzenia walki? Czyżby... no tak, nie wrócił o wyznaczonej porze do domu? — W ogóle nie wrócił — odpowiedział Tom łamiącym się głosem. — A więc jednak, został unicestwiony... Całkowicie pa- na rozumiem. To bardzo częsty przypadek. Proszę zrozu- mieć, nie ma pan wyboru. Proszę nie mieć do nas żalu. Niech pan nie obwinia za to Allied Domestic. — Ale przecież — ochryple odezwał się Tom — gdy je- den robot ulega zniszczeniu, wy możecie sprzedać następ- ny model. To pozwala utrzymać ciągłą sprzedaż. Zapewnić stały napływ pieniędzy do kasy. — To prawda. Ale współczesne wysokie standardy techniczne wymagają sporych nakładów. Nic możemy so- bie pozwolić na to, by pozostawać w tyle... Odczuł pan to na własnej skórze — o ile wolno mi tak powiedzieć — ja-