Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/kino.katowice.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra17/ftp/kino.katowice.pl/paka.php on line 5
- Moi rodzice - wyjaśniła.

- Moi rodzice - wyjaśniła.

  • Ruta

- Moi rodzice - wyjaśniła.

26 February 2021 by Ruta

Nie zdołała opanować łez, kiedy drżącą ręką wyciągnęła z torebki małe puzderko, w którym przechowywała płatki kwiatów ze swojego ślubnego bukietu. Teraz wyjęła je i rozsypała na grobie. Ścisnęło ją w gardle, kiedy zobaczyła, że Lorenzo mówi pacierz. - Chciałam, żeby o nas wiedzieli... - Wejdziemy do kościoła? - spytał Lorenzo. - Nie. Tam już trwają przygotowania do ślubu i nie chciałabym... - Nie chciałabyś spotkać koleżanki, która ukradła ci narzeczonego? Myślałem, że po to tu jesteśmy? - John jest dorosły. Nikt go nie zmuszał, żeby zerwał dla niej nasze zaręczyny. Moglibyśmy wrócić do samochodu? Lorenzo wzruszył ramionami. - Skoro właśnie tego chcesz... Chciała, żeby Lorenzo ją pokochał, tak jak ona pokochała jego. Chciała znów znaleźć się z nim we Florencji i budować wspólną przyszłość. - Zaczyna mnie boleć głowa - powiedziała. - To stres. Czego ty się właściwie spodziewasz po dzisiejszej nocy, Jodie? Ciebie. Chcę, żebyś na mnie patrzył i mnie kochał. - Nie spodziewam się niczego. - Nie? A może marzysz w sekrecie, że John zrozumie, że to ciebie kocha? - To niemożliwe. - Ale chciałabyś tego? - Nie. Podeszli do samochodu, Jodie była tak pogrążona w myślach, że nie zauważyła obserwującej ją kobiety, dopóki nie rozległ się znajomy głos. - Jodie! Wielkie nieba! Myślałam, że jeszcze nie wróciłaś! Lucy Hartley, której mąż pracował u ojca Johna! Jodie zdołała się miło uśmiechnąć. - Jestem tu przejazdem - wyjaśniła. - Pozwól sobie przedstawić: mój mąż... - Twój mąż? Wyszłaś za mąż? Ku uldze Jodie Lorenzo postąpił krok naprzód i wyciągnął dłoń. Jodie szybko dokonała prezentacji, widząc, jak oczy Lucy rozszerzają się zdumieniem. - Będziecie na przyjęciu u rodziców Johna dziś wieczór? - zapytała. - Bardzo chętnie - odpowiedział Lorenzo gładko, zanim Jodie zdołała się odezwać. - Jeżeli tylko nie będziemy przeszkadzać. Jodie tyle mi opowiadała o swoim domu i przyjaciołach, że nie mogę się już doczekać, żeby ich poznać. - Jestem pewna, że Bill i Sheila będą zachwyceni - Lucy uśmiechała się promiennie. - Powiem im, że was spotkałam. Gdzie się zatrzymaliście, gdyby ktoś pytał? Jodie odpowiedziała niechętnie, a oczy Lucy rozszerzyły się jeszcze bardziej, gdy uświadomiła sobie, co to za miejsce. - No, no, Jodie! To z ciebie światowa kobieta! Jodie czuła, że zaczynają ją palić policzki. - Musimy już iść, ale mam nadzieję, że zobaczymy się wieczorem - odezwał się grzecznie Lorenzo, zanim Jodie zdążyła dać upust swoim uczuciom. - Straszna snobka - poskarżyła się, kiedy Lorenzo otworzył przed nią drzwi auta. - Nie chcę tam iść dziś wieczorem - rzuciła Jodie gwałtownie, jak tylko zapalił silnik. - To nie ma sensu. - Teraz trudno byłoby nie pójść - odpowiedział spokojnie. - Będziemy oczekiwani. Jodie doskonale zdawała sobie sprawę, że powinna być wdzięczna Lorenzowi. Przełożył swoje spotkania, żeby móc tu z nią przyjechać, a ona teraz kaprysi. Lorenzo obserwował profil Jodie. Rozumiał, że perspektywa spotkania z byłym narzeczonym i jego dziewczyną może ją przygnębiać. Dlaczego więc tak bardzo chciała tu przyjechać? A dlaczego on sam nie docisnął gazu, nie pojechał do hotelu i nie zabrał jej do Woch, zanim zmieni zdanie? Kiedy się już tam znajdą, będzie miał przed sobą cały rok... Cały rok na przekonanie jej, żeby z nim została. Bo przecież tego właśnie chciał, czyż nie? A jeżeli tak? Po prostu czuł, że to byłoby łatwiejsze niż rozstanie. Małżeństwo daje mężczyźnie świadomość celu i poczucie stabilizacji. Wcześniej nigdy o tym nie myślał, ale właśnie teraz zdał sobie z tego sprawę. W końcu byli małżeństwem i wiele praktycznych względów przemawiało za tym, że powinni nim pozostać. Teraz, kiedy Jodie pogodziła się z przeszłością, czuł, że mogliby stworzyć dobry związek. Jodie zyskałaby ochronę męża i życie w luksusie. Gdyby zechciała, mogliby mieć dzieci. Nigdy wcześniej o tym nie myślał, ale teraz zrozumiał, że byłoby to korzystne również ze względu na przyszłość Castillo. No i Jodie z pewnością nie porzuciłaby dziecka. Postanowił nie podejmować żadnych wiążących decyzji, zanim zobaczy reakcję Jodie na widok eksnarzeczonego. Jeżeli później uzna, że ich małżeństwo ma przed sobą przyszłość, powie jej o tym po powrocie do Włoch. Jodie naprawdę żałowała, że kiedykolwiek wspomniała o przyjeździe tutaj. Stała teraz przed lustrem i drżącą dłonią wygładzała nieistniejącą zmarszczkę na doskonale skrojonych, kremowych spodniach. - Jesteś gotowa? Lorenzo wszedł do sypialni. Jego wygląd dokładnie odzwierciedlał osobowość. Wysoki, ciemnowłosy, nieprzyzwoicie wprost przystojny i jeszcze bardziej arogancki, męski w każdym calu, obiekt pożądania wszystkich kobiet, bez wyjątku. Zauważyła, że się jej przygląda, ale szybko zrozumiała, że nie powinna liczyć na komplement. Ruszyła do drzwi, ale Lorenzo zatrzymał ją. Przez jedną, szaloną chwilę obiegły ją różne wyobrażenia. Lorenzo bierze ją w ramiona i odmawia wyjścia; Lorenzo mówi jej, że chce zostać i kochać się z nią; Lorenzo wyznaje jej miłość. Słowa Lorenza dotarły do niej dopiero po dłuższej chwili. - Uważam, że powinnaś go dziś założyć. Spojrzała na znajomy pierścionek ze szmaragdem. - To twój pierścionek zaręczynowy i symbol naszego związku. Bez słowa sięgnęła po pierścionek, ale Lorenzo potrząsnął głową, ujął jej dłoń i własnoręcznie wsunął pierścionek na jej palec. Do oczu Jodie napłynęły łzy. Łzy, które uświadomiły jej, jak głęboko jest w nim zakochana. Dojazd do domu rodziców Johna nie trwał długo. W ogrodzie rozstawiono duży namiot, a na przylegającym do domu polu już stało kilka rzędów zaparkowanych samochodów. Przy wejściu powitał ich młody kuzyn Johna, który poznał Jodie, przez chwilę wpatrywał się w nią głupawo, a potem się zarumienił. - Chyba powinniśmy najpierw odszukać rodziców Johna - powiedziała do Lorenza. - Chyba tak - zgodził się. - Co tam masz? - zaciekawiła się na widok małej paczuszki w jego dłoniach. - Ręcznie wykonane czekoladki dla gospodyni - odpowiedział i dodał: - Mam też dwanaście butelek wina dla gospodarza.

Posted in: Bez kategorii Tagged: zarobki lewandowski, netflix polecane, ewelina lisowska instagram,

Najczęściej czytane:

jakie zażywał. ...

Rzecz w tym, że odstawił je miesiąc temu. Na długo przed tym, nim zobaczył Jennifer kilka kroków od werandy. Jennifer albo jej ducha. ... [Read more...]

icie. – Czy mi się ...

zdaje, czy nigdy się nie wycofujesz? Co się z tobą stało, do cholery? Jej dłonie powędrowały do płaskiego brzucha. Dziecko... W tej chwili rośnie w niej życie. ... [Read more...]

– Owszem. I mam dowody.

– Jestem tu jako twój przyjaciel. – Znasz ten tekst: mając takich przyjaciół jak ty, po co komu wrogowie? – Pilnuję twojego tyłka. – Hayes zacisnął usta w wąską kreskę. – Wiesz, Bentz, niejeden ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 kino.katowice.pl

WordPress Theme by ThemeTaste